sobota, 19 października 2013

Kraina snów. Niezmierzony obszar, w którym rządzi nasza wyobraźnia. Dla niektórych to kraina marzeń, dla innych, co rusz coś nowego. Niektórzy kreują tu swoje aspiracje, inni zaś zatrzymują ten świat na chwile odpoczynku. Dzięki takiemu czemuś, każdy z nas może oderwać się od codziennych problemów i znów poczuć, co to znaczy szczęście. Niestety, nawet jakbyśmy bardzo chcieli nierealne jest to, że kiedyś zostaniemy w tym świecie na zawsze.
Gdzie jestem?
Siedzę na kamieniach. Wszędzie ciemno, nic nie widzę.
Co się stało?
Ostatnie, co pamiętam to światła tira jadącego w naszą stronę.
Umarłam?
Zimno. Mętlik w głowie.
Nie jestem w stanie myśleć racjonalnie. Kap kap kap. Pojedyncze dźwięki do mnie dochodzą. Podnoszę rękę, żeby sprawdzić czy mogę się ruszać. Ku mojemu zdziwieniu kończyny mam w porządku. Unoszę lekko głowę do góry. Próbuje odszukać jakieś małej plamki światła, niestety na marne. Całkowity mrok mnie przeraża, czuje się jakbym oślepła. A może to się właśnie wydarzyło?
Skupiam się i próbuje wychwycić jakieś odgłosy. Kropelki kapiące z góry, rozbijające się na ziemi. Szum wiatru, który wieje i miło ochładza twarz. Kroki. Ktoś idzie a raczej biegnie w moją stronę. Jestem podekscytowana jednocześnie bojąc się nowego przybysza. Serce bije szybciej, oddech mi przyśpieszył. Ucichły. Nieznajomy się zatrzymał.
Bum.
Wielki wybuch odrzucił mnie na kilka metrów. Czuje jak mocno odbijam się od czegoś i padam na ziemie. Szumi mi w głowie i dzwoni w uszach. Odwracam głowę i czuje jak ktoś mnie szybko podnosi. Wydaje z siebie przepełniony bólem jęk. Znowu lecę. Tym razem to jest przyjemniejsze i mniej bolesne. Zaciskam mocno powieki. Coś słodkiego kapie mi z ust. Cichy szept do ucha: Zaraz będzie dobrze, uratujemy cię. Zatrzymaliśmy się.
Ktoś świeci mi czymś po oczach.
-Nazywam się Sakura Haruno, pomogę ci tylko musisz być silna.
Zemdlałam, oddech ucicha, serce zwalnia.

Odchodzę.